Wyobraź sobie, że pewnego razu budzisz się z niepokojącą myślą, że czegoś nagle zabrakło. Przewracasz się na plecy, potem z powrotem na bok. Sprawdzasz: poduszka jest, kołdra jest, prześcieradło również, kot jak zwykle śpi w nogach...
Pstryk. Zalewasz kawę. Według porannego rytuału wlewasz mleka, dodajesz zbyt dużą ilość cukru i mieszasz w lewą stronę. Herbatę zawsze mieszasz w prawo, ot taki kaprys. Idziesz do łazienki. Sprawdzasz w lustrze, czy wszystko masz na swoim miejscu. Wychodząc, zatrzymujesz się chwilę w przedpokoju. I już wiesz, że to tutaj czegoś brakuje.
Jedne kozaki, drugie kozaki, trampki, pantofle na nogach, płaszcz, kurtka, czapka... Na grzyba ci tyle kozaków? Jedna para ci nie wystarczy...? Wiesz, że jest wszystko jest na swoim miejscu, ale uczucie braku dalej nie daje Ci spokoju.
Wracasz z powrotem do kuchni, bierzesz łyk kawy. Za gorzka. Znowu cukrujesz. Podchodzisz do okna. Jesienny krajobraz, tak bardzo przez Ciebie ukochany rozciąga się w całej okazałości. Złote drzewa, czerwony klon, kolorowa ulica usłana liśćmi. Pies, który sika ci złośliwie pod balkonem. Las, w którym niegdyś lubiłaś biegać. W oddali widzisz zarys zamku.
Zaraz zaraz, las w którym niegdyś lubiłaś biegać?
Pędzisz do przedpokoju. Omijasz rząd kozaków, przewracasz stojak na parasole, potykasz się o jakiś klapek. Dobiegasz do szafy. Wyrzucasz z niej jakieś stare kalosze, zepsute parasole i jeden dziurawy szalik. Znajdujesz je.
Stare, wysłużone, trochę brudne ale dalej sprawne buty do biegania.
Gdyby miały oczy, zobaczyłabyś w nich smutek, taki sam, jak u porzuconego psa. Spojrzenie, które mówi: "tęskniłyśmy za tobą... a ty nas zostawiłaś". Rozdziera ci serce, oczy zalewają się łzami. Ubierasz je. Dalej pasują, co nie jest dziwne, w końcu ostatnim razem miałaś je na nogach dwa miesiące temu.
Buty do biegania tęsknią. Buty do biegania wybaczają.
- Czy jesteście gotowe mnie i dzisiaj gdzieś ponieść? - spytałam.
- Pobiegniemy z tobą dokąd tylko chcesz - odpowiedziały zgodnie. - Jeśli tylko znowu nas nie schowasz w szafie...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńodpowiednie buty bardzo ważna rzecz :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :) buty trzeba mieć porządne :)
OdpowiedzUsuńbuty trzeba mieć i o buty trzeba dbać :) nie mogą leżeć w szafie
OdpowiedzUsuńfajny wpis :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcześć :) dawno nie było żadnego wpisu :) a my tutaj czekamy
OdpowiedzUsuńświetny wpis!!
OdpowiedzUsuńrewelacyjny wpis i jakie przesłannie :)
OdpowiedzUsuń"Oto właśnie cały człowiek, winę nogi zwala na but." S. Beckett
OdpowiedzUsuńA teraz popularne Lidl Balance ;)
OdpowiedzUsuńOj co by moje buty powiedziały..chyba muszę się z nimi przeprosić:)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy wpis?;)
OdpowiedzUsuńNiestety - nie biegam. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńBlog leży odłogiem od półtora roku i nie zanosi się na jakikolwiek wpis, bo nawet nie pamiętam mojego loginu. Piszę teraz na innym blogu, o rzeczach zupełnie innych, trochę z przymrużeniem oka krytykując rzeczywistość.
Zapraszam - www.nohemi.pl - i przepraszam jeszcze raz (nawet, jak macie podejrzenia, że to nie ja ;))
Ok, w takim razie będę Cię śledzić tam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł:)
OdpowiedzUsuńFajny ten blog:)
OdpowiedzUsuńFajny wpis!
OdpowiedzUsuńJa chyba muszę swoje wyciągnąć :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam biegać :)
OdpowiedzUsuń